Pobudka, nie pamiętam o której ale dzień wcześniej posiedzieliśmy po wypadzie przy żubrze i mój organizm odmawiał mi posłuszeństwa ;))
Pół godziny później jesteśmy w Teremiskach i czekamy na wschód słońca... Dzień wczorajszy szybko wywietrzał ;) na dworze - 35 stopni C. Ja pierdykam ale było zimno...
Pół godziny później jesteśmy w Teremiskach i czekamy na wschód słońca... Dzień wczorajszy szybko wywietrzał ;) na dworze - 35 stopni C. Ja pierdykam ale było zimno...
Mróz odebrał nam wszystkie chęci na fotografię pejzażową, kilka klatek i uciekaliśmy do auta... ale tam kawa (przynajmniej w moim termosie była ale mrożona). Kanapki były ale mrożone.
Dzięki uprzejmości właściciela skansenu mogliśmy się trochę ogrzać i wypić grzańca ;)
Osoby które miały w życiu do czynienia z odmrożeniem wiedzą jaki to ból, ja myślałem że wejdę z rękoma do pieca. Długo minęło zanim poczułem palce...
Apetyt na żubry strasznie nam urósł pierwszego dnia i pomimo mrozu postanowiliśmy kontynuować polowanie dalej ...
Wszędzie były ich ślady ale ich widu ani słychu....
W końcu dostrzegamy jednego na skraju lasu. Szybki plan działania i do przodu. Plan szybko nawalił, okazało się że nie był sam jak myśleliśmy i gorzej było z podejściem...
Plan się zmienił - czołgiem i do przodu ;)
Dzięki uprzejmości właściciela skansenu mogliśmy się trochę ogrzać i wypić grzańca ;)
Osoby które miały w życiu do czynienia z odmrożeniem wiedzą jaki to ból, ja myślałem że wejdę z rękoma do pieca. Długo minęło zanim poczułem palce...
Apetyt na żubry strasznie nam urósł pierwszego dnia i pomimo mrozu postanowiliśmy kontynuować polowanie dalej ...
Wszędzie były ich ślady ale ich widu ani słychu....
W końcu dostrzegamy jednego na skraju lasu. Szybki plan działania i do przodu. Plan szybko nawalił, okazało się że nie był sam jak myśleliśmy i gorzej było z podejściem...
Plan się zmienił - czołgiem i do przodu ;)
A to co z tego podczołgania powstało ....
Bardziej w krzakach schował się młody piękny osobnik, ale no właśnie zawsze jest jakieś ale... Stał w zacienionych krzaczorach...
Każdy z nas wykorzystał te spotkanie najlepiej chyba jak mógł. Jak już powiedziałem na plenerze i powtórzę teraz - zdjęcia z tego wszystkiego nie były najważniejsze...