Kto z nas nie widział bobra. Obecnie występujący prawie wszędzie tam gdzie ma co przegryźć i gdzie się popluskać ;)
Każdy kto próbował sfotografować bobra wie że nie jest to takie łatwe. Zwierzęta te są bardzo płochliwe.
Po odnalezieniu miejsc ich stałego bytowania wziąłem się za ich fotografowanie. przygotowania zajęły mi około tygodnia. Sprawdzenie o której żerują i gdzie, jakie będzie wtedy światło. Jak zrobić portrecik żeby wydobyć go z krzaków w których się chowały.... Odpowiednia perspektywa.... itp. itd.
Początkowo nie mogłem znaleźć miejsca gdzie mógłbym je fotografować przy dobrym świetle i wszystkie fotki powstawały pod światło....
Każdy kto próbował sfotografować bobra wie że nie jest to takie łatwe. Zwierzęta te są bardzo płochliwe.
Po odnalezieniu miejsc ich stałego bytowania wziąłem się za ich fotografowanie. przygotowania zajęły mi około tygodnia. Sprawdzenie o której żerują i gdzie, jakie będzie wtedy światło. Jak zrobić portrecik żeby wydobyć go z krzaków w których się chowały.... Odpowiednia perspektywa.... itp. itd.
Początkowo nie mogłem znaleźć miejsca gdzie mógłbym je fotografować przy dobrym świetle i wszystkie fotki powstawały pod światło....
Wszystkie fotografie szybko trafiały do kosza a mi zaczynało brakować cierpliwości... Leżenie na lodzie przez kilka dni przy mrozie -20*C odbierało mi początkowy zapał.
W końcu jak zmniejszyć dystans ... Po tygodniu bobry zaczęły mnie traktować chyba jak członka rodziny ;) Po wyjściu z wody samiec podchodził powoli w moim kierunku i próbował wyczuć czy to ja czy może ktoś inny.... Potem wracał do przerębli i zaczynał żerować. Czasami podchodził tak blisko że to ja zaczynałem się obawiać ;) Leżąc na lodzie wydawał się strasznie wielki....
Zawsze jednak ostrożność z ich strony była na pierwszym miejscu. Opływały kilkakrotnie przerębel, rozglądały się i najmniejsza zmiana w otoczeniu płoszyła je na długi czas. Zauważyłem że pełniły służby przy obgryzaniu lodu z przerębli aby nie zamarzały im wyjścia na świat ;)
Gdy jednak coś wydawało się im podejrzanego w otoczeniu nie wychodziły na lód żeby żerować. Robiły to pływając.
Pora chyba pożegnać rodzinkę Benia ;)
W tym krótkim okresie powstało kilkaset fotografii z życia jego rodzinki. Początkowo liczyła 5 a później 4 członków. Jeden bóbr został zagryziony przez psy.... Może dlatego były tak ostrożne. Po odejściu mrozów odeszła i rodzinka Benia, rolnicy rozwalili żeremie i tamę.
W tym krótkim okresie powstało kilkaset fotografii z życia jego rodzinki. Początkowo liczyła 5 a później 4 członków. Jeden bóbr został zagryziony przez psy.... Może dlatego były tak ostrożne. Po odejściu mrozów odeszła i rodzinka Benia, rolnicy rozwalili żeremie i tamę.